DLO w Raciborzu żegna kolejnych maturzystów. Jeszcze to do nas nie dociera, że wypuszczamy w świat kolejny rocznik. Dla nas coś się kończy i to jest smutne, ale dla tych młodych ludzi zaczyna się nowy etap. I to napawa nas dumą. Kolejny krok w dorosłość, do której mamy nadzieję, dobrze ich przygotowaliśmy.
Kochani Absolwenci! Rozłóżcie skrzydła, które wyrastały wam przez te trzy lata i lećcie jak najwyżej. Poczujcie wiatr we włosach i pamiętajcie, że macie nieograniczone możliwości!
Dyrekcja, Wasi nauczyciele oraz Pracownicy szkoły
Pocztówka od Wychowawczyni
Czy pamiętacie wakacyjne widokówki? Trzeba było wybrać najładniejszą i wysłać tym, których kochaliśmy, lubiliśmy, albo tym, którym chcieliśmy zaimponować, a bywało, że zagrać na nosie (ja tu sobie pływam w ciepłym morzu, a Ty nie).
Mam do nich duży sentyment – szczególnie tych, wysłanych z górskich schronisk, opatrzonych kolorową pieczątką. Czasami radość jest podwójna, gdy taką widokówkę odnajdujemy w skrzynce na listy.
Dziś pozdrowienia i zdjęcia z daleka zrobione telefonem komórkowych przesyłamy w kilka sekund i zamieszczamy w magicznym internetowym świecie:
Starówka taka, wieża siaka, zachód słońca, rajska plaża.
Wysyłamy i otrzymujemy ich setki. Niektóre zabawne, niektóre artystyczne, czasami nadęte, bywa, że wzruszające. Wyjątkowe zostają utrwalone na papierze fotograficznym.
Jedna z nich wisi na ścianie w moim domu. Nie ma niej alpejskich szczytów, plaży na Zanzibarze, czy innych zdobyczy. To fotografia grupy młodzieży ze swoją wychowawczynią przy ognisku. Nasza pierwsza wycieczka! Młodzież z patykami gmerająca w popiele, czerwień ognia, uśmiechy, zaduma, pewna nieśmiałość.
Jest w tym zdjęciu coś wyjątkowego, bycie razem, beztroska, wspólnota, uśmiech i ciepło. Jakie to niezwykłe w dzisiejszym świecie!
Gdybyśmy potrafili dziś pokazać wszystkie te nasze chwile – oddechy od codziennego pobytu w szkole, przez udziały w projektach – wigilijny teatr, spotkanie opłatkowe, wykonanie świątecznych słodkości, prace w ogrodzie – po wycieczki, wspomniana pierwsza, pobyt w Kalnej, Gdańsk, Warszawa, zimowe warsztaty z kuligiem, kajaki…
Gdybyśmy potrafili dziś pokazać wszystkie te nasze chwile radości, smutki, rozterki, drobne fochy, skryte marzenia, miłości wypowiedziane i te schowane na dnie serca…
Patrząc dziś na was, na moją, na naszą klasę (jak widać z dużym wzruszeniem) mogę tylko powtórzyć za wybitnym kaznodzieją dominikaninem czasów międzywojnia, ojcem Jackiem Woronieckim: „Jesteśmy stokrotnymi więzami ze sobą powiązani. Sam człowiek przez życie przejść nie może, co krok potrzebuje pomocy i winien dawać ją innym”.
Szanowni Państwo, a myśmy we wspólnocie tej klasy, szkoły byli tego świadkami.
Jakiś czas temu nasłuchałam się w gronie znajomych opowieści o karierach, szybkich samochodach, hotelach na wyspach dalekich. No i jak to bywa diabeł namieszał ogonem i poczęstował mieszaniną zazdrości, lekkiej goryczy, a może na tamtą chwilę zastanowienia.
Wróciłam do domu, usiadłam na swojej kanapie, przytuliłam moją Emiszkę i spojrzałam na to zdjęcie. Chwilę później usłyszałam wasze głosy, śmiechy, pytania, tajemnice.
Przyjaźń, empatia, wspólne radowanie, słowa pocieszenia, otwartość na innych, chęć do działania – oto wasze portfolio!
Dumna wychowawczyni patrząc dziś na was, widzi, że towarzyszenie Wam wyprzedza o lata świetlne przechwałki sfokusowanych na sukces.
Dumna wychowawczyni patrząc na was wyszepcze w końcu: „Nie żyć tylko dla siebie znaczy żyć dla innych. Dać drugiemu swój czas, swoją obecność, odwagę, współczucie, wysłuchanie”.
Nieście to światu!